Życie prywatne Sebastiana Karpiela-Bułecki od lat wzbudza zainteresowanie rodzimych mediów. Muzyk od 2018 roku jest mężem Pauliny Krupińskiej i wraz z nią wychowuje dwójkę pociech
Stanisław Karpiel-Bułecka narzeka na swój biznes. "Nie jest łatwo"Pandemia koronawirusa wyraźnie zmieniła życie Pauliny Krupińskiej i Sebastiana Karpiela-Bułecki. Za sprawą sanitarnych obostrzeń, które uniemożliwiły koncerty, lider zespołu Zakopower, tak jak wielu artystów w kraju, z dnia na dzień został pozbawiony szansy na zarobkowanie. W tej sytuacji wokalista postanowił zmienić zawód i zainwestował w branżę hotelarską. Choć turystyka pogrążona jest w głębokim kryzysie, hotelarski biznes mimo wszystko wydaje mu się pewniejszy niż dochody z muzycznej działalności. Jego bratanek wie już co nieco na ten temat. Sam porzucił chwilowo występy na scenie i stał się właścicielem apartamentów w Zakopanem. - Nie jest łatwo. Sytuacja jest, jaka jest i musimy pilnować tego, co jest w rozporządzeniu. Wierzymy w to, że nowy rok przyniesie nam lepszy czas - powiedział Stanisław Karpiel-Bułecka w rozmowie z reporterką WP.
Luksusowa rezydencja w Kościelisku - Chotarz o pow. 240 m2 położona na działce 1100 m2 sprzedawana wraz z wyposażeniem. Idealne miejsce dla osób lubiących sp
Nie od razu Zakopane stało się perłą Tatr. Ale ci, którzy tu przyjeżdżali, tracili dla niego głowy. Tak wielka była magia tego miejsca, gdzie kończyła się Polska i cały świat. Ulegali jej artyści, pisarze i politycy, nie mówiąc o zwykłych ceprach. Na słynnych Krupówkach spotkać można było dosłownie wszystkich. O niezwykłym miejscu w sercu najwyższych polskich gór pisze Elżbieta Pawełek. ZOBACZ TAKŻE: Majówka 2022. Skopelos: wyspa, na której kręcono kultowy film „Mamma Mia” Szukasz pomysłu na wakacje 2020? Wybierz się na Hel! Zakopane - perła polskich Tatr Trudno uwierzyć, że Tatry były kiedyś tropikalną wyspą, a Podhale morskim dnem. W skałach znaleziono szczątki ryb, małż i ślady figowców, palm i eukaliptusów. Można się tylko domyślać, ile kataklizmów i zlodowaceń musiało przejść to miejsce, aby wypiętrzyły się góry, nazywane ósmym cudem świata. Zakopane nie od razu było perłą Tatr. Wraz z torem kolejowym kończyła się tutaj Polska i cały wielki świat. Przyjezdnym ukazywało się przedziwne i urocze miejsce, jedyne na podhalańskiej ziemi, a może i na całym globie. „Niesfornie zabudowane, oddychające kryształowym powietrzem gór i smrodem samochodowej benzyny. Miejscowość tarza się w bagnach, to wspina na zbocza Antałówki i Gubałówki, zasypia w upalne dnie, by znów drżeć pod batem halnego wiatru”, pisał znawca Zakopanego Rafał Malczewski, syn słynnego malarza, w serii wydawniczej „Cuda Polski”. Czy Zakopane mogło być jednym z nich? Wątpliwe. Wykwint i elegancja przelewały się chodnikami, obok zaś gazdowie rozrzucali gnój na ojcowskiej grzędzie. A jednak nie brakowało letników, których kusiły seledynowe zachody słońca, a zimą miłośników białego szaleństwa. CZYTAJ TEŻ: Podróże 2022: Tej wiosny i lata zakochaj się w Paryżu! Kim był król Tatr? Nie byłoby jednak legendy Zakopanego bez Tytusa Chałubińskiego, który w lipcu 1873 roku przyjechał tu z córkami i żoną Antoniną za namową wielkiej aktorki Heleny Modrzejewskiej. Choć słońce prażyło przez całe lato, na Zakopane jak grom z jasnego nieba spadła cholera. Epidemia zaczęła się 1 września i ustała 10 października, jak odnotował w księdze parafialnej słynny ksiądz Stolarczyk. „Gdyby byli ludzie trochę lepiej na siebie uważali, toby był może nikt nie umarł. Podczas epidemii doktor ratował ludzi z największym poświęceniem, mnie samego prawie od śmierci wydobył. A gości tego roku było więcej, jak bywało – koło 400 osób. Najwięcej z Warszawy i Krakowa”. W czasie zarazy Chałubiński jeździ do chorych jednokonnym wozem. „Na swój koszt dostarcza im leki, uczy higieny, co nie było łatwe, bo gdy w której chałupie zaszedł wypadek cholery, to zostawiali nieboszczyka lub chorego i zabijali szczelnie drzwi i okna […] Ciemnota przeszkadzała z początku w niesieniu pomocy”, czytamy w „Kronikach Zakopiańskich” (Wydawnictwo Czarne). Doktor uczy ludzi, jak się ratować i nie bać się zarazy. Nocą sam pomaga wynosić zmarłych, myje ich i ubiera… „Cóż dziwnego, że góralski lud od tej pory pokochał go prawdziwie jak ojca swego. Doskonale pamiętam, jak Sabała powiedział do mnie: »Pan profesor to nie jest ziemski ciek, nogami on tu, ale serce jego w niebie«”, wspominała córka drugiej żony doktora. Po epidemii pozostały przy drogach choleryczne cmentarzyki i wielka miłość górali do Chałubińskiego. Był dla nich Królem Tatr. I używając dzisiejszego języka, najlepszym pijarowcem, który wmówił wszystkim, że to miejsce... leczy. Reklamował Zakopane jako uzdrowisko cudownie wyciągających chorych z gruźlicy, więc wkrótce powstały tu sanatoria. Organizował górskie wędrówki, które obrosły taką legendą, że trzeba je było robić w tajemnicy. Inaczej „byłoby szło całe Zakopane”, wspominał Wojciech Kossak. Wyprawy z doktorem uchodziły za towarzyską nobilitację, kończyły się wesołą biesiadą przy ognisku, aż śpiewy niosły się echem „po wierchach”. Fot. Ceny jak w Sankt Moritz Urok Zakopanego przyciągał elity intelektualne i artystyczne. Na Krupówkach, jak żartowano, spotykało się więcej znajomych, artystów i pisarzy niż na Marszałkowskiej w Warszawie. Ale kiedyś, żeby tu dotrzeć, należało wynająć góralską furkę. Kurzyło się okropnie, jechało się na wiązkach siana i trzęsło okropnie. Dopiero kiedy w 1884 doprowadzono kolej żelazną z Krakowa do Chabówki, droga się skróciła. Letnicy nie szczędzili datków biednym gospodarzom, wkrótce więc ceny były jak w Sankt Moritz i mówiło się: „Kto się czuje wielkim panem, traci pieniądz w Zakopanem”. Górale potrafili ceprom sprzedać wszystko: czyste powietrze na halach, przyśpiewkę, zbójnickiego tańczonego przy ognisku, a nawet historie wyssane z palca, jak podaje „Sielankowanie pod Tatrami” (Wydawnictwo Czarne). Lista sław, które tu zamieszkały, zdaje się nie mieć końca: Henryk Sienkiewicz i Ignacy Kraszewski, Stanisław Witkiewicz, twórca stylu zakopiańskiego i ojciec Witkacego, Chałubiński i Modrzejewska, a także Karol Szymanowski, który ostatnie lata życia spędził w słynnej Atmie, gdzie obecnie jest jego muzeum. Do kurortu pod Giewontem chętnie przyjeżdżał Bruno Schulz, ale nie po to, żeby chodzić po górach, bo miał lęk wysokości, tylko w celach towarzyskich. W najbardziej obleganych kawiarniach, jak u Trzaski, często grywał w brydża Kornel Makuszyński, z urodzenia lwowiak, z wyboru zakopiańczyk. W słynnym zaś hotelu Morskie Oko występowały największe gwiazdy: Ludwik Solski, Mieczysława Ćwiklińska, Hanka Ordonówna, Ada Sari, Wanda Wiłkomirska, Niemen… Miłość, miłość w Zakopanem Zakopane jest jak z gumy, bo w sezonie jakimś cudem potrafi pomieścić 100 tysięcy gości. Najbardziej wymagający wybierają obiekty w stylu Grand Hotel Stamary z bajkowym spa czy Nosalowy Dwór Resort. Pięknymi domami w kurorcie i okolicy mogą się pochwalić znani artyści, celebryci i biznesmeni. Rezydencja Witkiewiczówka, ufundowana przez brata Stanisława Witkiewicza, Jana, należy dziś do rodziny Staraków. Surowa górska sceneria uspokaja i zrazem porusza. „Wszędzie ta sama cisza i pustkowie, świat jakby wymarły, góry okryte w większej części jodłami i świerkami, ziemia zasypana tysiącami kamieni, jakby gruzami i zwaliskami po jakiejś burzy (…) kraj milczenia i marzenia, a tak piękny!”, pisał po wycieczce do Doliny Strążyskiej zachwycony Ignacy Kraszewski. Nie tylko on zakochał się w Tatrach. Dziś stałą bazę mają tutaj Maciej Dowbor i Michał Żebrowski, który najchętniej odpoczywa w swoim domu w Brzegach, niedaleko Zakopanego. Jeździł tam z rodzicami jako dziecko i już wtedy marzył, żeby tam zamieszkać. „Dzięki Bogu, życie tak szczęśliwie się potoczyło, że stać mnie na kilka domów, a ten jeden, najważniejszy, jest na Podhalu. Zawsze chętnie tam wracam, bo moja willa leży na uboczu, więc mam święty spokój”, mówił Żebrowski. Każdy góral wie też, gdzie w Kościelisku stoi wspaniały dom Sebastiana Karpiela-Bułecki. Muzyk sam go zaprojektował, jest architektem. Zaprojektował też po sąsiedzku dom dla swojej dawnej narzeczonej Kayah, nie wiedząc jeszcze, że serce skradnie mu Paulina Krupińska, była Miss Polonia, dziś gwiazda TVN. Sakramentalne „tak” młoda para w strojach góralskich wypowiedziała dwa lata temu w parafialnym kościele w Kościelisku, w towarzystwie licznej rodziny i dwójki swoich dzieci. Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel również wzięli ślub w Zakopanem, w Sanktuarium na Krzeptówkach. Miało być w tajemnicy, ale się wydało... A potem goście bawili się w hotelu Wersal należącym do Adama Bachledy-Curusia, byłego burmistrza Zakopanego. Jak halny łeb urywa... Czy pod Giewontem tworzy się artystyczna bohema wzorem tej, której przewodził Witkacy czy Malczewski? Jeszcze nie, ale coraz więcej znanych twarzy wiąże się z Podhalem, jak mówi Paulina Młynarska, do niedawna właścicielka Puciówki w Kościelisku. Willa, którą podarował jej ojciec, nazwana tak od słów słynnej piosenki „Jesteśmy na wczasach”, była jej domem przez 20 lat. Stąd, z pokoiku na piętrze, nadawała swoje korespondencje dla Radia ZET. Prosty drewniany dom zaprojektował przyjaciel rodziny Stanisław Karpiel. Raz na pół roku przychodziły „myjocki”, czyli góralki, żeby go wyszorować szczotami ryżowymi i proszkiem do prania. Najlepiej sprawdzał się Vizir do białego... „Bywali tu i pili wódeczkę wspaniali artyści. Tata napisał tu dziesiątki piosenek, a ja kilka książek. To szczęśliwe miejsce z dobrą energią twórczą i najpiękniejszym widokiem na Tatry, w którym wszyscy się zakochują”, wspominała w jednym z wywiadów. W dzieciństwie często łapała choroby, więc rodzina uznała, że najlepszym lekarstwem będzie zakopiański klimat. Ale Paulina nie do końca w to wierzy. Jakim cudem ktoś słabego zdrowia miałby tu poczuć poprawę? „Jak jest pięknie, to dech zapiera, a łzy stają w oczach. Jak sypnie śniegiem – brniesz przez zaspy albo godzinami kidasz (odśnieżasz) przed domem. Jak wieje – łeb urywa, a kiedy grzeje – marzysz tylko o tym, by zanurzyć się w zimnym potoku”, ironizuje w swojej książce „Zakopane odkopane” napisanej na spółkę z Beatą Sabałą-Zielińską (Wydawnictwo Pascal). To miejsce nie dla mięczaków, a halny nawet ze zdrowego zrobi wariata albo meteopatę. „Kiedy przyduje, nawiedzą cię najbardziej szalone wizje (…). Głowa będzie ci pękać, a z zakamarków psychiki wylezą najgorsze, dawno zapomniane lęki”. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kiedyś był obiektem krytyki, dziś jest podziwiany... oto zamek Neuschwanstein! Niebo w gębie Bez względu na pogodę na Krupówkach niczym rzeczna fala przelewa się tłum ceprów. Tu z białym misiem trzeba strzelić fotkę, tam wstąpić na herbatkę „z prądem” lub pstrągi. Z rozrzewnieniem wszyscy wspominają dawny Cocktail Bar kuszący lodami pod nazwą sułtańskie, fantazja czy czarno-białe. Za socjalizmu stało się w godzinnej kolejce, żeby w końcu poczuć niebo w gębie... Paulina Młynarska wspomina, jak ojciec, trzymając jedną ręką obie córki, drugą rozdawał w kolejce autografy. Ludzie się pchali, mrugali porozumiewawczo: „Panie Wojtek! Jesteśmy na wczasach w tych góralskich lasach”. Krupówki potrafią wyssać fortunę. Jest tu wszystko, szmelc, mydło i powidło, regionalne knajpy i ekskluzywne sklepy, jak Księstwo Góralskie kuszące sportowymi bluzami z kryształkami Swarovskiego. „Dla górali dwie rzeczy zawsze były najważniejsze – Pan Bócek, co siedzi hań wysoko na niebieskiej grani i cuwo nad syćkim i morgi (…). Bo górale, obdarzeni jakąś dziwną intuicją, zawsze czuli, że kiedyś Zakopane będzie jednym z najdroższych miejsc w świecie”, pisze tandem Młynarska–Sabała. Mówi się, że górne Krupówki należą już do Andrzeja Stocha, jednego z najbogatszych biznesmenów, mocno inwestuje na nich również Adam Bachleda-Curuś, nazywany przez górali ABC. Sto lat temu życie kulturalne i towarzyskie kwitło w restauracji U Wnuka przy Kościeliskiej. W kącie stała pianola, stoły miały marmurowe blaty i do obiadu podawano srebrne sztućce. Spotykali się tutaj ludzie, o których głośno było w całej Polsce: Witos, Orkan, generał Haller. U Wnuka była też gospoda, zawsze pełna górali, a na podwórku rwano zęby, znieczulając delikwentów wódką. Wciąż działa tu świetna kuchnia, ale usługi nie przewidują rwania zębów. Co najwyżej halny urywa głowy ceprom. Ale spokojnie. Na szczęście jest lato. Tekst Elżbiety Pawełek ukazał się w magazynie VIVA! w lipcu 2020 roku. Fot. STOCK ADOBE
Dzień pierwszy festiwalu w Opolu 2023: Roksana Węgiel, Małgorzata Opczowska, Sebastian Karpiel-Bułecka. Opole 2022. Kreacje gwiazd pierwszego dnia: Kajra, Sławomir, Maja Hyży, Anna Wyszkoni, Kasia Cichopek. "Zmarł nasz kolega" Śmierć w zespole Sebastiana Karpiela-Bułecki Zespół Zakopower przechodzi trudne chwile.
Niedawno zmarł ojciec Sebastiana Karpiela-Bułecki. Okazuje się, że Bolesław Karpiel-Bułecka nie uczestniczył w życiu syna. Pozostawił go, kiedy Sebastian był jeszcze dzieckiem. Na szczęście ojciec i syn pojednali się zanim Bolesław Karpiel-Bułecka zmarł. Bolesław Karpiel-Bułecka był zasłużonym człowiekiem kultury. Tancerz, muzyk, działacz społeczny - tak można określić jego osobę. Niestety nie był zbyt dobrym ojcem. Okazuje się, że mężczyzna porzucił małego Sebastiana i jego matkę. Chłopak wychowywał się bez ojca. - Marzyłem o rodzinie, więc ją sobie wymyśliłem. Opowiadałem o wspaniałych rodzicach, o tym, że tata właśnie gdzieś wyjechał - powiedział piosenkarz Zakopower "Dobremu Tygodniowi". Sebastian Karpiel-Bułecka szukał przez wiele lat męskiego wzorca. Ojca zasapił mu jego przyrodni, starszy o wiele lat brat - Jan Karpiel-Bułecka. W końcu jako dorosły mężczyzna lider Zakopower stawił czoła swojemu problemowi. Porozmawiał z mamą i na wiązał kontakt z ojcem. - Nie mam żalu. Odwiedzam go, jesteśmy w dobrych relacjach, to już starszy człowiek - wyznał całkiem niedawno muzyk. - Jestem do niego podobny fizycznie i wiele dobrego dostałem od niego: talent muzyczny i artystyczny - powiedział Sebastian Karpiel-Bułecka. Bolesław Karpiel-Bułecka zmarł w wieku 89 lat 24 stycznia 2017 roku. Zmagał się z ciężką chorobą. Pogrzeb odbył się w piątek, 27 stycznia na cmentarzu w Kościelisku. Zobacz: Zmarł ojciec Sebastiana Karpiela-Bułeck. Kim był?
Setki kilometrów od Podhala, w Giesbeek, małej holenderskiej wiosce nad Renem, stoi drewniana karczma Klein Zakopane, czyli Małe Zakopane, działająca od 2000 roku. Przed wejściem powiewa biało--czerwona flaga, a gości wita gaździna w góralskim stroju – Zofia Kruk-Kassowska, właścicielka karczmy.
Zmarł ojciec wokalisty Zakopowera Data utworzenia: 25 stycznia 2017, 10:30. Nie żyje Bolesław Karpiel-Bułecka, wybitny muzyk, tancerz, działacz społeczny oraz współzałożyciel i kierownik takich grup jak „Polaniorze”, Zespołu im. Klimka Bachledy, Zespołu im. Bartusia Obrochty. Ojciec Sebastiana Karpiela-Bułecki z zespołu „Zakopower” miał 89 lat. Pogrzeb muzyka odbędzie się 27 stycznia o godzinie 13 na cmentarzu w Kościelisku. Nie żyje ojciec Sebastiana Karpiela-Bułecki Foto: Aleksander Majdański / Sebastian Karpiel-Bułecka przeżywa smutne chwile. Lider zespołu „Zakopower” stracił właśnie ojca. Bolesław Karpiel-Bułecka zmarł 24 stycznia w wieku 89 lat. Muzyka od zawsze była ważna w jego życiu. Miłością do niej zaraził też swoich synów: Sebastiana oraz Jana. Artysta urodzony w Kościelisku uchodził za wybitnego znawcę lokalnej muzyki tradycyjnej. W 1975 roku zasłynął nagraniem wszystkich podhalańskich nut z własnym komentarzem, które przygotował wraz ze swoją kapelą dla Polskiego Radia. Bolesław Karpiel-Bułecka zajmował się także projektowaniem i budowaniem domów, z wykształcenia był bowiem technikiem budowlanym. Ojciec Sebastiana Karpiela-Bułecki niejednokrotnie był również odznaczany za zasługi dla regionu. Otrzymał Złoty i Srebrny Krzyż Zasługi, odznakę „Zasłużony działacz kultury” oraz złotą odznaką „Za zasługi dla Zakopanego”. Jak podaje „Tygodnik Podhalański”, pogrzeb Bolesława Karpiela-Bułecki odbędzie się 27 stycznia o godzinie 13 na cmentarzu w Kościelisku, rodzinnym mieście zmarłego artysty. Zobacz także: Zobacz także Pogrzeb Tomasza Kality Karpiel-Bułecka wybuduje mamie dom, hej! Karpiel-Bułecka pokazał córkę /2 Nie żyje ojciec Sebastiana Karpiela-Bułecki Darek Majewski / Wokalistka przeżywa teraz ciężkie chwile /2 Nie żyje ojciec Sebastiana Karpiela-Bułecki Kapif Jego ojciec zmarł w wieku 89 lat Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Parafia Świętego Kazimierza Królewicza w Kościelisku. · April 29, 2021. W czwartek, 29 kwietnia obchodzimy Ogólnopolski Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego w 76. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Dachau.W obozie w Dachau był również ks. Adam Ziemba, który był proboszczem naszej parafii.
We wtorek, 24 stycznia, zmarł Bolesław Karpiel-Bułecka, wybitny muzyk, lutnik i tancerz z Podhala, a także ojciec znanego z Zakopower Sebastiana Karpiela-Bułecki. Artysta zmarł w wieku 89 lat. Jego pogrzeb odbędzie się w najbliższy piątek w rodzinnym Kościelisku. Bolesław Karpiel-Bułecka urodził się 11 października 1927 w Kościelisku jako syn Stanisława i Marii z domu Styrczula. Z wykształcenia był technikiem budowlanym, projektantem i wykonawcą domów regionalnych i stylowych wnętrz. Muzyka była obecna w jego rodzinnym domu od pokoleń. Rodzina była muzykalna, ojciec miał trzech braci i wszyscy grali. Ja przy nich się uczyłem grać jako mały chłopak ośmioletni, grałem na początku na basach, a potem dość szybko na skrzypcach. Brali mnie na wesela i zabawy, stawiali na krześle. - wspominał muzyk. Był znawcą tradycyjnej muzyki Podhala, instrumentalnej i wokalnej. Jego pasją było też zbieranie podhalańskich melodii „nut" i ich rejestrowanie. W roku 1975 Bolesław Karpiel wraz z kapelą dokonał dla Polskiego Radia kompletnego nagrania wszystkich nut podhalańskich ze swoim komentarzem. Muzykami są jego dwa synowie – Jan Karpiel-Bułecka i Sebastian Karpiel-Bułecka. Bolesław Karpiel-Bułecka zmarł dzisiaj, w wieku 89 lat. Jego pogrzeb odbędzie się w najbliższy piątek 27 stycznia o godz. 12:30 w kościele św. Kazimierza Królewicza w Kościelisku. Źródło:
. 279 705 337 19 132 442 326 606
dom sebastiana karpiela bułecki w kościelisku